Autobiografie znanych muzyków, które wypada znać
Kto lepiej niż sami sławni muzycy, mógłby lepiej opowiadać o czasach ich świetności i burzliwej epoce, w której to, co niedozwolone mieszało się z tym, co miało społeczną akceptację? Ich życie niemal zawsze składało się zarówno ze wzlotów, jak i ze spektakularnych upadków i nawet najbardziej dociekliwi dziennikarze muszą mieć świadomość tego, że nigdy nie poznają całej prawdy, a jedynie jej część.
„Życie” Keith Richards
Pierwszą książką, którą warto polecić jest zatem „Życie” – doskonała autobiografia, za napisanie której odpowiada Keith Richard. Słynny gitarzysta The Rolling Stones pisze bezpośrednio i często trudno nie oprzeć się wrażeniu, że celowo stosuje określenia, których nie pochwaliliby cenzorzy. Ma jednak o czym opowiadać, a relacja człowieka, który pokonał daleką drogę z małego podlondyńskiego miasteczka na szczyty sławy w żadnym miejscu nie przestaje być autentyczna. Mamy tu wszystko, możemy więc poznawać nie tylko kulisy tworzenia muzyki, która zmieniła świat, ale również konfliktów, jakie wybuchały w zespole. Autor szczerze mówi także o swoim burzliwym życiu prywatnym i niełatwych relacjach, jakie łączyły go z najbliższymi mu ludźmi. Przez cały czas mamy przy tym świadomość, że jest to historia człowieka, który osiągnął niemal wszystko, o czym tylko można było marzyć.
„Kroniki. Tom 1” Bob Dylan
Bob Dylan doczekał się Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, nic więc dziwnego, że jego autobiograficzne „Kroniki” są utrzymane w odmiennym tonie. Ich pierwszy tom jest jednocześnie zapisem pierwszych lat kariery muzyka, wraz z Dylanem możemy więc przenieść się do odległych czasów, w których nic nie zapowiadało jego późniejszego sukcesu. W okresie tym autor nie myślał jeszcze o sukcesie, ale o muzyce jako takiej, a jego propozycje w istotny sposób odbiegały od tego, co grano w lokalnych stacjach radiowych.
„Poniedziałkowe dzieci” Patti Smith
Patti Smith także zabiera nas w swojej książce do początków kariery, a „Poniedziałkowe dzieci” czyta się niczym kronikę jednego z najbardziej wyjątkowych okresów w dwudziestym stuleciu. Patti wspomina przede wszystkim niezwykły rok 1969, gdy poznała Roberta Mapplethorpe’a – jednego z najciekawszych fotografów naszych czasów, a jednocześnie swojego wielkiego przyjaciela i kochanka.
„John Lennon. Listy” John Lennon, Hunter Davies
Książka opisuje niezwykłą relację dwojga ponadprzeciętnych osób przenosząc nas jednocześnie do Nowego Jorku, miasta, które, jako jedno z nielicznych, naprawdę zasługuje na miano wyjątkowego. „John Lennon. Listy” to z kolei propozycja literacka, która być może nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Yoko Ono – wdowa po artyście – bardzo długo odmawiała upublicznienia korespondencji, jaka zachowała się po jej mężu. W pewnym momencie jednak jej opór został przełamany, a my możemy tylko cieszyć się z tego powodu. Książka zawiera niemal trzysta listów ułożonych w porządku chronologicznym i opatrzonych komentarzem przez Huntera Daviesa – dobrego znajomego artysty. Listy pozwalają nam na nowo przypomnieć sobie o tym, że Lennon nie był jedynie muzykiem oraz kompozytorem, ale również poetą, a sukces Beatlesów jest w dużej mierze pochodną jego znakomitych tekstów.